Śmiertelna choroba kontra Życie na co dzień. Czy to kiedyś się skończy? Jakie mają wpływ te cechy od urodzenia na tle prawdziwej walki o życie?

 


Nie jestem zła-tylko Świat mnie tak pozmieniał
Nie jestem ze stali,a raczej ze szkła i drobnego piasku
Porysowane szkło zawsze będzie mieć te rysy
Rysy powiane wiatrem z burzą i światłem Księżyca
Lecz kiedy nadjedzie coś,czego nigdy nie dostałam>
Prawdziwej miłości do siebie i zdrowia?
Wiem,że nie mam lekko.
Wichry i ciernie dookoła ,
Wiążą mnie lekko 
Lecz może jestem w stanie coś zmienić i powiedzieć innym ważne sprawy przed moją trzydziestką?


Moja historia nie jest żadnym happy endem czy love story,bo najtrudniejsze ,co dostałam w życiu od prawie każdego to akceptować te rany od osób co mnie kochają czy kochali.
Śmiertelne czasem te rany,nie do zniesienia dla takiej jak ja..Wrażliwszej niż cały świat..
Dni mijają,zamieniają się w tygodnie..Tygodnie w miesiące..A tu rok już..Mija..Cierpiąc śmiertelnie...
Tak,miłość zabija.To moja choroba pozwala na to..Nie mogę zapanować..Czasem czuje się lepiej.,normalniej...A potem nagle z dobrego dnia,płacz w domu i wycie..Trzęsienie się jak u Parkinsona,wycie i niekontrolowane ataki przed snem,becząc w poduszkę..
Na ile można sobie pozwolić?Kto to może zaprzestać?
Gdzie moje miejsce?
Nie ma innych-nie ma mnie.
I bardzo bym chciała żyć,dożyć tej 50-tki czy dłużej..
Ale ta cena jest za wysoka..Nieprzespane miesiące stają się wiecznością..Nieuleczone traumy,rany pokłute krwią we mnie drżą..
Czy to koniec już?Bo na Jego czekam..Nie zasługuje na nic dalej..Mogę już tylko odliczać...Dni bez Ciebie i Was..
Raz stracone zaufanie,jest stracone dla innych na zawsze..Moje dni coraz bardziej szare,czy normalne..Tylko może coś jest ze mną..
Jak to dalej się potoczy?Niespełnione marzenia,nadzieja i te dobro utracone od kogoś zbyt ważnego ,żeby powiedzieć żegnaj i tego,co się chce żeby został przy Twoim życiu?
Jaki ma to wpływ na dalsze scenariusze ,gdzie to,co mi się należy było nieotrzymane od rodziców? I się jest niewdzięcznym i wściekłym na cały świat,że się musi z nimi przebywać i żyć..
Gdzie Ci,co mieli być...Odeszli?

Zapraszam na drugą część...
Trzymajcie się,Pozdrawiam
Leila Habibi 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga