Śmiertelna choroba kontra Życie na co dzień. Czy to kiedyś się skończy? Jakie mają wpływ te cechy od urodzenia na tle prawdziwej walki o życie?
Nie jestem zła-tylko Świat mnie tak pozmieniał Nie jestem ze stali,a raczej ze szkła i drobnego piasku Porysowane szkło zawsze będzie mieć te rysy Rysy powiane wiatrem z burzą i światłem Księżyca Lecz kiedy nadjedzie coś,czego nigdy nie dostałam> Prawdziwej miłości do siebie i zdrowia? Wiem,że nie mam lekko. Wichry i ciernie dookoła , Wiążą mnie lekko Lecz może jestem w stanie coś zmienić i powiedzieć innym ważne sprawy przed moją trzydziestką? Moja historia nie jest żadnym happy endem czy love story,bo najtrudniejsze ,co dostałam w życiu od prawie każdego to akceptować te rany od osób co mnie kochają czy kochali. Śmiertelne czasem te rany,nie do zniesienia dla takiej jak ja..Wrażliwszej niż cały świat.. Dni mijają,zamieniają się w tygodnie..Tygodnie w miesiące..A tu rok już..Mija..Cierpiąc śmiertelnie... Tak,miłość zabija.To moja choroba pozwala na to..Nie mogę zapanować..Czasem czuje się lepiej.,normalniej...A potem nagle z dobrego dnia,płacz w domu i wycie..Trzęsienie się jak